Hej :)
Lato zbliża się wielkimi krokami, dookoła piękna zieleń, mnóstwo kwiatków a w nich… pszczółki!
To właśnie one są inspiracją dzisiejszego tematu. Właściwie nie one same, ale plaster miodu, który składa się z wielu heksagonów ułożonych koło siebie.
Ostatnio dużo słyszy się o płytkach w kształcie sześcioboku. Po targach ceramicznych Cerasie (2014) w Bolonii stały się zupełnym hitem. Płytki można znaleźć w wielu odcieniach, pokryte różnymi wzorami, matowe bądź błyszczące. Rzeczywiście robią wrażenie.
A teraz mała podróż w czasie… cofnijmy się do 1955 roku, kiedy to jeden z najwybitniejszych architektów Frank Lloyd Wright zaprojektował heksagonalny, mahoniowy, niski stolik z sześcioma trójkątnymi taboretami (do kolekcji „Taliesin”).
To na tyle historii designu :) ostatnio zainspirowana sześciokątem znalazłam naprawdę przeróżne przedmioty, które dodadzą wnętrzu dynamiki. Ok. Nie mogę się powstrzymać. Jeszcze jeden stolik, którego twórcą jest Steaven Holl. Idealnie wkomponuje się w minimalistyczny salon czy sypialnię.
Miłośnikom niebanalnych rzeczy przedstawiam modułowy wieszak na ubrania (Studio Rene Siebum), zrobiony z niewielkich sześciokątnych drewnianych bloków, które są ze sobą połączone. Możemy je swobodnie obracać, tworząc miejsce do przechowywania szali, apaszek i okryć wierzchnich. Myślę, że w pomieszczeniu może być tym, co stawia kropkę nad i :)
Nie wiem jak Wy, ale ja bywam bardzo nieogarnięta… najgorzej jest z kluczami. Zwykle lądują, gdzie popadnie, a później szukanie ich zajmuje mi godzinę (dosłownie!). Chyba właśnie dla takich osób stworzono wieszak na klucze „HONEY, I’M HOME!”
Były już płytki ceramiczne, to teraz czas na drewniane :) Giles Miller Studio proponuje nam płytki Alexander, które poprzez obrócenie, przy różnorodnych punktach widzenia ukazują cienie i tworzą subtelną metaforykę i grafikę. Mają zastosowanie w budynkach mieszkalnych jak i użyteczności publicznej. Są alternatywną dla paneli 3D - ich mobilność to raj dla dzieci!
We wnętrzach jest bardzo ważna gra światła, dlatego w zestawieniu nie mogło zabraknąć elementu oświetlenia, ale nie będzie to abażur :) Niby zwykła, prosta lampa ścienna z dużą żarówką.
Zaskoczeniem jest światło, które oddaje „Magika” - układa się w sześciokąty – efekt ŁAŁ. Jest to świetny przykład oświetlenia, które pełni rolę ozdoby i nadaje wnętrzu wyjątkowego charakteru.
Na sam koniec heksagonalna półka, którą równie dobrze możemy wykonać sami. Jak? Tego dowiecie się w jednym z kolejnych wpisów, na który już teraz Was zapraszam! :)
A tak swoją drogą… UWIELBIAM MIÓD! a Wy?
Do następnego :)
słowo do słowa
skleiła Ilona
Zdjęcia: 1/2/3/4/5/6/7/8/9/10