Forest Forever - odrobina natury w domu

4 lut 2016

Dzisiaj trochę melancholijnie bo tęsknie już za słońcem....

Ostatnie lata dla nas Polaków są dość ciężkie. Staramy się dogonić dupę Europy z wywalonym językiem na wierzchu. Co chwilę nowe technologie, pokazy mody, walka z cellulitem, walka z glutenem walka z cukrem. Teraz walczymy sami ze sobą prześcigając się w osiągnięciu pięknych wakacyjnych sylwetek. Praca, dom, fitness, dom sen itd. Dla nie których z nas na sen zostaje po kilka godzin a jak wiadomo brak snu powoduje stres, stres z kolei zabija wszystko inne o co walczymy całymi dniami. I takie błędne koło.....


Nie od dziś wiadomo że jesteśmy zwierzętami a więc częścią natury. I jak wiadomo nie od dziś najlepszy wpływ na nasze odczucia mają kolory. Staramy się dekorować wnętrza naszych mieszkań w barwach jak najbardziej nam przyjaznych. Nie będę rozwodzić się na temat mody na odcienie szarości w ostatnich sezonach. 

Jaki kolor z palety barw jest symbolem odrodzenia, oczyszczenia, spokoju, witalności i świeżości? Oczywiście kolor ZIELONY. I to potwierdza fakt że Matka Natura ma głowę nie od parady. Gdzie się rozejrzymy, wszędzie zieleń. No może z wyjątkiem zimy bo wtedy to wszędzie jest szary i brudny biały :) Mimo iż jest dużo roślin zimozielonych to jakoś w infrastrukturze miejskiej nie mają one swojego miejsca. Czemu? tego nie wiem...

Nie wiem czy już trafiliście na Justynę Stoszek i jej projekt "Forest Forever"? Jeżeli nie to ja Wam go przedstawię.

Justyna miłośniczka zieleni i natury tak samo jak ja, zatęskniła za zielenią i spokojem i postanowiła w szklanych słojach zamknąć wspomnienia o lasach.



Nie wiem jak wy ale ja za dzieciaka na wiecznym placu budowy, którym było moje osiedle, kiedy tylko miałam zbyt dużo smutku w sobie brałam szkiełko po butelce. Nie byle jakie ale takie ładne zazwyczaj białe/przezroczyste, zrywałam kilka ładniejszych kwiatów - kaczeńce i koniczyny bo tego nie brakowało. Czasem rarytasem był czerwony mak. Wykopywałam dołek w ziemi, układałam kompozycje z kwiatków, przykrywałam szkiełkiem i zasypywałam. Jakoś pomagało mi to wtedy w odtrąceniu smutku. Dzisiaj to nie działa dzisiaj muszę jechać do lasu zza którego wyłania się morze.




I jak Wam siś podoba ten projekt? Ja się zakochałam chociaż nigdy nie da to prawdziwego lasu ale może oddać chociaż ułamek świata przyrody.

Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony autorki http://www.justynastoszek.eu./

tekst by Monika