DREWNIANA PODŁOGA – RENOWACJA I USUWANIE FARBY OLEJNEJ

19 lis 2018

Cześć i czołem
W zeszłym roku stałam się „szczęśliwą” posiadaczką mieszkania w kamienicy w centrum Wrocławia. To, co mnie w nim zachwyciło to wysokie sufity oraz stare drewniane podłogi i drzwi.  O tym, jak pozbyć się farby olejnej możecie przeczytać w poście „Jak usunąć olejną farbę z drewnianych drzwi”. Przejdźmy do rzeczy i zajmijmy się w tym wpisie renowacją podłóg, które zachowały swój urok, być może właśnie dzięki tej nieszczęsnej, olejnej farbie i jej kilkunastu warstwom z tak wielkim uporem kładzionej w czasach PRL-u na drewnianych posadzkach.


Drewniana podłoga pokryta farbą olejną

Drewniane podłogi są w każdym pomieszczeniu, również w łazience i kuchni. W tych dwóch „mokrych” pomieszczeniach na posadzce były po 3 warstwy wykładziny PCV, które pełniły również formę ochronną.



Ze wszystkich stron dochodziły mnie  głosy życzliwych osób, które mówił -„Ja na Twoim miejscu zrobiłabym to, czy siamto” i wszystkie jednogłośnie wymieniały mi zalety paneli, tak jakby był to ponadczasowy materiał. Szczerze? To jedyne miejsce dla paneli w moim mieszkaniu przeznaczone było na ścianie. Tak, Tak na ścianie ale o tym w innym poście. Nie, wiem czy wychwalanie paneli ponad wszystko to zasługa marketingu? W tych czasach staliśmy się strasznie powierzchowni i tylko zewnętrze ma jakąś wartość.

DREWNIANA PODŁOGA CZY PODŁOGA Z PANELI?

Ale w przypadku drewna właśnie tak nie jest. Drewno jest  przede wszystkim ciepłym i cichym materiałem . Spróbujcie upuścić coś na podłogę  z drewna i na tą wykonaną  z paneli. Ja tego drugiego odgłosu po prostu nie lubię.  Nie lubię również odgłosu uderzania pazurów psa w panele, jak również szurania butami po powierzchni. Z drewnem jest całkiem inaczej i dlatego za nic w świecie nie wymieniłabym ponad 100-letniej,  drewnianej, podłogi na „super-duper” nowoczesne panele imitujące drewno

SOSNOWA PODŁOGA POKRYTA FARBĄ OLEJNĄ

W XIX wieku kamienice budowane były przez Niemców a jednym z najtańszych i „dostępnych” materiałów na posadzki było drewno sosnowe. O wadach i zaletach sosnowych podług zostało już napisane wiele, więc ja tworzyć kolejnego eseju nie będę. Największą wadą jest jego miękkość ale skoro ta podłoga wytrzymała tyle lat, to niby czemu miałaby nie wytrzymać kolejnych tylu?

Kolor posadzki, jak widać, był hmmm… żeby nie określić tego brzydko, jasnym brązem? W każdym bądź razie, paskudnym kolorem :D a w miejscach, gdzie stały piece była uszkodzona i wybrakowana i tutaj nie dało się tego przeskoczyć i niestety trzeba było kupić deski sosnowe szerokością niedopasowane. Oczywiście można było zrobić deski na zamówienie ale wtedy każda deska prawdopodobnie musiałaby mieć inny wymiar. A moje mieszkanie to nie galeria sztuki tylko plac boju :)

DOBRY CYKLINIARZ TO PODSTAWA

Żeby pozbyć się tej paskudnej farby olejnej z posadzki, trzeba było porozumieć się z cykliniarzem, bo ręczne ściąganie farby nie było możliwe :D Na szczęście od słowa do słowa i trafił się Łukasz. Świetny fachowiec i bardzo życzliwy człowiek!!! Których przy realizacji tego remontu mogłabym wyliczyć na palcach jednej ręki…
Łukasz wpadł, złapał się za głowę zapytał -„Serio chcesz to ratować” i po moim potoku słów za, powiedział – „OK. No to spróbujmy!” Po kilku długich dniach pracy i zeszlifowaniu tony farby, oczom ukazała się piękna, drewniana podłoga. Taka zjedzona gdzieniegdzie przez korniki, nie równa, pęknięta. Po prostu piękna!!! Tego zapachu lasu świeżo zeszlifowanej posadzki nie da się porównać z niczym innym.
To, co kocham w tej podłodze to szpary, które zostały w każdym pomieszczeniu prócz łazienki widocznej po prawej stronie. Tam przerwy między deskami musiały zostać dokładnie zaszpachlowane aby wilgoć nie popsuła całego misternego planu.

Czas przyszedł do wyboru lakieru. W głowie były wszystkie kolory, począwszy od różowego, szarego, czarnego a skończywszy na białym, który docelowo został położony w 3 pomieszczeniach. Do łazienki po konsultacji z super specjalistką i przedstawicielką firmy Kenio mającej wszystko do podłóg, Panią Małgosią została wybrana bejca i wosk olejowy Cosmo. Woski tej firmy są trwałe i dobrze sprawdzają się w pomieszczeniach wilgotnych.

LAKIEROWANIE DREWNIANEJ PODŁOGI

Przed przystąpieniem do lakierowania podłogi należało ją w pierwszej kolejności dokładnie odkurzyć i oczyścić z zabrudzeń. Pamiętajcie, że nasza skóra jest pokryta tłuszczem, który pięknie zostaje na świeżym drewnie. Ja sama zainwestowałam w jednorazowe, foliowe pantofle. Czyż nie są gustowne? :D
Do lakierowania podłogi użyłam białego lakieru HartzLack Super Aura oraz porządnego pędzla ławkowca dedykowanego do tego oleju. Zwykły pędzel z budowlanego sklepu gubiłby pewnie włosy i zostawiałby je na posadzce. Wskazane było pomalowanie 2-3 warstw jednak na moje podłogi poszło po 5 warstw, a i tak podłoga nie jest idealnie biała. Może i dobrze, ponieważ drewno pomimo 100 lat po zeszlifowaniu dalej pracowało i w miejscach sęków zaczęło się przebarwiać co przy idealnie pomalowanej podłodze mogłoby wyglądać co najmniej dziwnie.



Tak finalnie wygląda drewniana podłoga po nałożeniu lakieru impregnującego i warstwy ochronnej z lakieru bezbarwnego. A o podłodze w łazience możecie przeczytać w „Renowacja drewnianej podłogi w łazience”. Co sądzicie? Uważacie, że lepszym rozwiązaniem byłyby panele czy też wybralibyście niedoskonałe wykończenie? A wy jakie podłogi macie u siebie w mieszkaniach? I czy je lubicie?